Labrador ze sprawdzonej hodowli

 

Minęły już dwa lata, odkąd pożegnaliśmy się z naszym ukochanym psem. Myślałam, że już nigdy nie będę mieć żadnego zwierzaka. Jednak bardzo brakowało mi psiego towarzystwa. Stwierdziłam, że trzeba sprawić sobie szczeniaka. Miałam akurat dużo wolnego czasu, ponieważ nie pracowałam, więc spokojnie mogłabym zająć się jego wychowaniem. Mąż również był chętny na zakup psa, ponieważ kochał zwierzęta tak samo jak ja. Nie było więc nad czym się zastanawiać.

Wybieramy labradora z hodowli

labrador retriever hodowlaJedyna kwestia do debaty, to rasa psa. Myślałam nad jakimś dużym psem. W końcu stwierdziliśmy, że znów weźmiemy taką rasę, jakiej był nasz poprzedni pies. Dlatego labrador retriever hodowla była naszym tematem numer jeden ostatnich dni. Każde z nas w wolnych chwilach szukało różnych ogłoszeń. Kupiliśmy gazety z anonsami, pytaliśmy znajomych, nawet w schronisku zapytaliśmy, czy w naszych okolicach nie ma żadnej sprawdzonej hodowli. Trochę to trwało zanim dostaliśmy jakiś namiar. Okazało się, że akurat w hodowli z której chcieliśmy pieska, nie mieli akurat szczeniąt. Dlatego trochę przeciągnęło się to w czasie. Zdążyliśmy jednak kupić całą wyprawkę dla psa, czyli wszystkie niezbędne przedmioty. Sprawiało nam to ogromną frajdę. Wyczekiwaliśmy z niecierpliwością na telefon z hodowli, że można już odebrać szczeniaka. Zapisaliśmy się bowiem jako chętni do ich nabycia. Po paru miesiącach nadszedł ten moment. Od razu pojechaliśmy do hodowli, mąż to nawet na tę okoliczność wziął sobie urlop okolicznościowy. Na miejscu byłam tak podekscytowana, jak nigdy. Gdy zobaczyliśmy te urocze, słodkie kuleczki to się rozpłakałam. Mąż również był poruszony tym widokiem. Wybraliśmy suczkę, ponieważ uważałam, że będzie ona łagodniejsza. Hodowla była bardzo porządna, właściciele psów bardzo o nie dbali i przedstawili wszystkie niezbędne papiery i rodowody. Gdy wracaliśmy, cały czas przytulałam psa i miałam go na kolanach. Bardzo szybko staliśmy się nierozłączną rodzinką.

Kiedy patrzyłam, jak nasz piesek szybko rośnie, nie posiadałam się z radości, że jest zdrowy, pełen sił i energii. Mąż codziennie z nim biegał, ja z kolei preferowałam spokojniejsze spacery lub zabawę w domu. Teraz planujemy wakacje i oczywiście zabieramy ze sobą naszą suczkę. Nie wyobrażam sobie jej gdzieś zostawić, bo to w końcu nasz trzeci członek rodziny. Na szczęście jest bardzo grzeczna i nie będzie sprawiała problemów podczas wyjazdu. Nasze życie się odmieniło odkąd mamy psa. Jesteśmy wyraźnie radośniejsi i każdego dnia wstajemy z dobrym humorem.